Beauty

Moja brytyjska lista przebojów. Soap&Glory [TEST]

Klaudia Charzyńska Klaudia Charzyńska
16 marca 2020

Na punkcie kosmetyków mam… małą obsesję. Przy okazji każdego wyjazdu zagranicę najwięcej czasu spędzam w drogeriach. W ten sposób, podczas jednego z pobytów w Londynie, odkryłam markę Soap&Glory. Przyznaję, to różowy kolor na prostych białych opakowaniach skłonił mnie do przetestowania kultowych brytyjskich kosmetyków.

Testowanie produktów Soap&Glory rozpoczęłam od matującego serum pod makijaż The Fab Pore 3-in-1 Oil Control Serum i transparentnego pudru One Heck Of A Blot Powder, które okazały się strzałami w dziesiątkę i na długo pozostały na liście moich ulubionych. W ofercie marki znajdują się jednak nie tylko cała gama produktów do makijażu i pielęgnacji twarzy, lecz również produkty do kąpieli, pielęgnacji ciała i włosów, akcesoria oraz zestawy w formacie mini.

Pachnące pamiątki z wakacji

Produkty Soap&Glory mogą być efektowną (i efektywną!) pamiątką z londyńskiego citybreak – wiele z nich nie przekracza pojemności 100 ml, dozwolonej w bagażu podręcznym. W Wielkiej Brytanii S&G należy do najpopularniejszych marek na średnim poziomie cen i są dostępne m.in. w popularnej drogerii Boots. Ceny flagowych produktów rozpoczynają się od 6 funtów (ok. 30 zł). Należą do nich peelingi, żele i pianki pod prysznic o orzeźwiającym i słodkim aromacie, a także kosmetyki oczyszczające do twarzy o rozmaitych formułach. Za 10-12 funtów (ok. 50-60 zł) kupimy natomiast masła do ciała, skuteczne produkty oczyszczające do twarzy, kremy o bardziej zaawansowanym działaniu oraz większość kosmetyków do makijażu. W najniższych cenach (do 5 funtów) znajdziemy z kolei kosmetyki do włosów, maseczki, akcesoria i kremy do rąk.

Hity nad hitami

Wśród produktów do pielęgnacji odkryłam dwie perełki w skali wszystkich kosmetyków, które kiedykolwiek przetestowałam. Pierwszą jest peeling enzymatyczny The Ultimelt Hot Cloth, który wyróżnia się sposobem zastosowania – odrobinę kosmetyku należy wmasowywać przez trzy minuty w skórę, a następnie przetrzeć ściereczką zanurzoną w ciepłej wodzie. Choć podczas tej czynności minuta zdaje się trwać wieczność, wygładzenie skóry po zabiegu jest wyczuwalne i widoczne niemal od razu. Drugą perełką jest serum matujące The Fab Pore 3-in-1, które utrzymuje makijaż w nienaruszonym stanie przez wiele godzin.

Moimi ulubionym produktami marki są bajecznie pachnące peelingi: z serii Sugar Crush, chłodzący Call of Fruity oraz Original Pink, czyli ten o flagowym zapachu Soap&Glory. Przyjemnym wzbogaceniem codziennego oczyszczania są natomiast produkty do mycia twarzy – pianka The Fab Pore i żel z drobinkami Daily Vitamin C. Pierwszy z nich daje poczucie dokładnego oczyszczenia, ma właściwości matujące, a przede wszystkim… jest puszysty i wyjątkowo przyjemny w użyciu.

Rozczarowanie i… ciąg dalszy

Kosmetyczne przygody w poszukiwaniu ideału to nie zawsze spełnienie najbardziej wygórowanych oczekiwań, przytrafiają się też bowiem małe rozczarowania. W przypadku Soap&Glory był nim krem do rąk Hand Food z linii Original Pink, który mimo zawartości masła shea i olejku macadamia, nawilżał dłonie tylko na chwilę. Przyjemny pudrowy zapach nie wystarczył, by produkt ten na stałe zagościł w mojej kosmetyczce. Jedna wpadka to jednak nie problem – zwłaszcza, że niewiele kremów do rąk to moim zdaniem prawdziwe „hand food”. Jestem więc bardziej niż pewna, że wkrótce znów sięgnę po produkty z różowej półki w Boots, przede wszystkim ze świetnych serii do pielęgnacji twarzy.