Lifestyle

Robert Mapplethorpe. Skandalista? Geniusz!

Agnieszka Markiewicz Agnieszka Markiewicz
Zdjęcia kadry z filmu "Mapplethorpe: Look at the Pictures - Trailer", YouTube.com/Filmy YouTube
22 stycznia 2020

Na wystawy prac Roberta Mapplethorpe‘a wzywano policję, protestowali przeciwko nim amerykańscy senatorowie. Skandale przyniosły mu sławę, ale odwracały uwagę od talentu. Dziś jego zdjęcia, uważane za arcydzieła, można oglądać w renomowanych muzeach.

Nazywano go prowokatorem i pornografem. Specjalizował się w męskich aktach. „Seks jest magiczny. Jeśli dobrze nim pokierować, ma w sobie więcej energii niż sztuka“, mawiał. Zachwycała go siła fizyczna w połączeniu z erotyką, na czarno- białych fotografiach eksponował pośladki, umięśnione plecy i klatki piersiowe oraz – co wywoływało gniew konserwatystów – penisy. Robił też zdjęcia kwiatom, równie nieoczywiste i fascynujące. Po mistrzowsku operował światłem i kadrem. „Patrzę na rzeczy jak na rzeźby, jak na kształty, które zajmują przestrzeń. Gdybym urodził się sto albo dwieście lat temu, bez wątpienia zostałbym rzeźbiarzem. Za to fotografia jest szybkim sposobem postrzegania i rzeźbienia“, powiedział.

Przyszedł na świat w Nowym Jorku w katolickiej rodzinie, miał pięcioro rodzeństwa. W 1967 r. Spotkał Patti Smith, nazywaną później matką chrzestną punka. Oboje urodzili się w tym samym roku, w poniedziałek, on w listopadzie, ona w grudniu. Gdy poznali się w księgarni, w której Patti pracowała, mieli po 20 lat, wielkie marzenia i żadnych prespektyw. „To było lato, kiedy umarł John Coltrane, a Jimi Hendrix podpalił swoją gitarę, lato miłości“ wspomina wokalistka. Mieszkali w słynnym Chelsea Hotel, szybko dołączyli do nowojorskiej bohemy. Chodzili na wystawy, zawsze pojedynczo, bo nie stać ich było na dwa bilety, potem jedno drugiemu opowiadało swoje wrażenia. Upodobnili się nawet do siebie fizycznie, mieli androgyniczną urodę.

Patti stała się muzą Mapplethorpe‘a, ćwiczył na niej pewność siebie, robiąc jej zdjęcia. Byli ze sobą pięć lat, ich związek skończył się, gdy Robert powiedział jej, że jest gejem. Pozostali przyjaciółmi, on robił fotografie na okładki jej płyt.

W szemranych klubach „ogrodu perwersji“, jak Patti określa Nowy Jork lat 70., erę rewolucji seksualnej, Mapplethorpe szukał partnerów i pięknych ciał do swoich zdjęć. Robił akty czarnoskórym mężczyznom, co w tamtych czasach było rzadkością, zafascynował się sado-maso, na wielu fotografiach modele mają skórzane gorsety, łańcuchy i pejcze. Jak powiedział jeden z jego znajomych, wchodził tym mężczyznom do łóżka z aparatem.

W 1972 r. związał się ze starszym od siebie o 25 lat Samem Wagstaffem, spadkobiercą bogatej rodziny i kolekcjonerem sztuki, który finansował jego karierę. Od tamtej pory Robert nie miał już problemów z pieniędzmi, ale był sfrustrowany.

Uwierała go opinia skandalisty, chciał, by traktowano jego prace jak sztukę. Miał świadomość, że jest pionierem i że przed nim nikt jeszcze w taki sposób nie dokumentował cielesności. „Fotografia i seksualność mają ze soba wiele wspólnego. Obie są niewiadomą“, mówił.

Zimą 1988 r. zorganizowano pierwszą retrospektywną ekspozycję jego prac zatytułowaną „The Perfect Moment“ w Whitney Museum w Nowym Jorku. Robert poruszał się już wtedy na wózku, był w zaawansowanym stadium AIDS, zmarł kilka miesięcy później w marcu 1989 roku w wieku 42 lat. Gdy po jego śmierci kilka galerii chciało pokazać „The Perfect Moment“, wzywano policję, składano interpelacje w Senacie i organizowano uliczne protesty. Muzeum w Waszyngtonie wycofało wystawę tracąc na tym 1,5 miliona dolarów – przyjaciel Roberta, malarz Lowell Nesbitt zapisał placówce tę kwotę w spadku, ale zagroził, że zmieni testament, jeśli ekspozycja się nie odbędzie. Muzeum wolało zrezygnować z pieniędzy i mieć spokój. Dyrektorowi innej placówki wytoczono proces karny za prezentowanie obscenicznych treści, dopiero w 2008 r. sąd go uniewinnił, uznając, że fotografie Mapplethorpe’a to nie pornografia.

Artysta nie doczekał się uznania za życia, ale dziś jego prace uważa się za wybitne dzieła sztuki. W 2009 r. staraniem Patti Smith zestawiono je w Galerii Akademii we Florencji z rzeźbami Michała Anioła, m.in. słynnym Davidem.

W 2014 r., w 25 rocznicę jego śmierci w prestiżowym Grand Palais w Paryżu odbyła się wystawa prac Mapplethorpe’a, prezentująca go „jako klasyka, artystę pielęgnującego antyczne wzorce: symetrię, proporcjonalność i harmonię“, jak napisano w katalogu. W tym samym roku w Muzeum Rodina w Paryżu dwie historyczki sztuki zorganizowały ekspozycję zestawiającą dzieła obu tych twórców. Okazało się, że rzeźby Rodina i fotografie Mapplethorne’a mają ze sobą wiele wspólnego, obaj artyści fascynowali się ciałem, jego ekspresją i seksualnością i przedstawiali je jako formę doskonałą. „Ponieważ wystawę tłumnie odwiedzali uczniowie szkół, najostrzejsze ujęcia Roberta schowano w oddzielnej wnęce za kotarą. Opinie po obu wystawach były entuzjastyczne: „Mapplethorpe’owi, z jego obsesją na punkcie poszukiwania idealnej formy twarzy i ciał, udało się uchwycić napięcie pożądania seksualnego, bez najmniejszej wulgarności“. Robert na pewno byłby usatysfakcjonowany, czytając te recenzje.