Beauty

Masaż japoński. Alternatywa dla skalpela

Klaudia Charzyńska Klaudia Charzyńska
Zdjęcia Cecil Piotr Kałuża
9 lutego 2020

Jeden z najnowszych trendów wśród zabiegów pielęgnacyjnych w bezinwazyjny sposób przynosi szereg korzyści dla ciała i ducha. O zaletach masażu japońskiego jako alternatywy dla medycyny estetycznej mówi Agnieszka Jasińska, kosmetolog specjalizująca się w wykonywaniu tego zabiegu, oraz właścicielka warszawskiego Instytutu Urody.

Masaż japoński łączy trzy kierunki działania: rozluźnienie, poprawę kondycji skóry i trening mięśni twarzy. Zastosowanie serii tych zabiegów daje efekty zbliżone do liftingu. Sekret tkwi w oddziaływaniu na odpowiednie mięśnie, które stanowią system połączeń utrzymujących napięcie i wymagających często rozluźnienia.

Na czym to polega?

Początki masażu japońskiego sięgają kilka wieków wstecz, a jego reguły opracowano zgodnie z tradycyjnym w Japonii systemem Anma. Metoda ta polega na naciskaniu i pocieraniu, a odpowiednia kompozycja ruchów prowadzi przede wszystkim do zmniejszenia napięcia mięśni. Choć godzinny masaż skoncentrowany jest przede wszystkim na twarzy, to część zabiegu obejmuje również okolice dekoltu, karku i głowy. – Mięśnie twarzy połączone są szczytami z mięśniami pleców i klatki piersiowej. Jeśli część tego układu funkcjonuje źle, zmiany widoczne są właśnie w postaci utraty jędrności – mówi Agnieszka Jasińska. – Znaczącym źródłem problemów z zachowaniem owalu twarzy jest przykurczenie mięśni klatki piersiowej i mięśnia obojczykowo-sutkowego, piersiowego. Dół jest napięty, góra rozluźniona, a niższe partie przepięte z wysiłku. Aby masaż japoński przyniósł zauważalne efekty na dłużej, konieczne jest zrelaksowanie każdej z tych części, działając na całą grupę mięśni – dodaje kosmetolog.

Zapamiętaj stan relaksu

Jedna sesja masażu japońskiego w widoczny sposób poprawia wygląd skóry, dotleniając ją i odżywiając. Ustępują obrzęki, zauważalna jest również korzystna zmiana napięcia mięśni. Pierwszy zabieg przynosi doraźny efekt relaksu, który stanowi wstęp do dalszej pracy nad ich kondycją. Osiągnięcie zaawansowanych i długotrwałych efektów jest bowiem możliwe, gdy masaż będziemy powtarzać regularnie. Dzięki systematyczności, możemy spodziewać się działania zbliżonego do liftingu. Efekty tak spektakularne, biorąc pod uwagę naturalność metody, można zauważyć już po 10 zabiegach wykonywanych raz w tygodniu. Zaobserwujemy wówczas spłycenie zmarszczek i podniesienie owalu twarzy, i taki rezultat możemy utrzymać na dłużej. – Na co dzień zdarzają nam się sytuacje napięcia, a niekorzystny wpływ na mięśnie może mieć nawet kilkudniowy stres. Jeśli chcemy utrzymać trwały efekt i zapobiec jego cofaniu, warto kontynuować dziesięciodniową serię zabiegów przynajmniej raz w miesiącu. Mięśnie zapamiętają wówczas stan relaksu i pozostaną napięte w odpowiedni sposób – radzi Agnieszka Jasińska.

Alternatywa dla medycyny estetycznej

Skuteczność oddziaływania na mięśnie twarzy i okolic sprawia, że masaż japoński może przynieść efekty zbliżone do bardziej inwazyjnych zabiegów – bywa więc nazywany alternatywą dla skalpela. W niektórych przypadkach można go łączyć z zabiegami z zakresu medycyny estetycznej, choć wymaga to zachowania szczególnej ostrożności. Do przykładów należy botoks, który sprawia, że mięśnie przestają pracować, a obieg krwi i limfy wokół nich spowalnia. Gdy substancja przestaje działać, mięśnie tracą napięcie, a efekty uboczne w postaci obrzęków można złagodzić masażem. W przypadku wypełniaczy, newralgicznym miejscem są z kolei okolice oczu. Bliskie sąsiedztwo tętnic i konieczność ochrony naczyń krwionośnych sprawia, że zabieg należy wykonać w sposób dopasowany do indywidualnych uwarunkowań.

Naturalne oczyszczanie

Do wykonania masażu japońskiego używane są naturalne olejki, które wspomagają pielęgnacyjne działanie zabiegu. Na początek zmiękczają i oczyszczają skórę. Po kilku zabiegach dają efekt peelingu, wygładzenia.

– Właściwości olejków w połączeniu z tarciem sprawiają, że nie trzeba dodatkowo działać na skórę kwasami lub innymi metodami złuszczania. Po czterech-pięciu zabiegach widzimy, że naskórek się ściera, wyrównuje się w ten sposób koloryt, zmniejszają przebarwienia i znikają zaskórniki – mówi Agnieszka Jasińska. Początkowo możemy jednak odczuwać negatywne skutki oczyszczania i oddziaływania na układ limfatyczny, co prowadzi do chwilowego „utoksyczniania” się skóry. Mogą pojawić się wówczas wypryski, zwłaszcza w okolicach żuchwy, która jest szczególnie podatna na zmiany hormonalne.

Skutki uboczne mogą wynikać także z oddziaływania na mięśnie przyzwyczajone do niewłaściwego poziomu i układu napięcia. Należy do nich przede wszystkim zmęczenie i ból głowy, które mijają po maksymalnie dwóch dniach. – To naturalny efekt oczyszczania skóry z toksyn. W przypadku pojawienia się tego typu objawów, zalecam przyjmowanie witaminy C oraz picie większej ilości wody. Wspomoże to proces regeneracji – radzi kosmetolog.