Moove

Joga plus (minus) akcesoria. Mniej znaczy więcej

Agnieszka Passendorfer Agnieszka Passendorfer
Zdjęcia Shutterstock
20 lutego 2021

Klocki, wałki, woreczki, koła, paski, hamaki, ławki do stania na głowie i drugie, do mostków… To i jeszcze więcej można kupić w sklepach z akcesoriami do jogi. Czy są naprawdę niezbędne, by praktyka przynosiła efekty? Ja dałam się skusić trzy razy: na dwie kostki, kółko i piłkę. Kostki rozdałam. Kółko wystawiłam na sprzedaż. Piłka w czasie lockdownu przez jakiś czas turlała się po pokoju, a teraz sama ma lockdown – w piwnicy.

Najbardziej lubię ashtangę i vinyasę. To style, w których nie używa się żadnych pomocy poza matą. W czasie sesji płynnie przechodzi się z pozycji do pozycji. Wpada się w piękny, medytacyjny stan, w którym kontakt z oddechem i z ciałem jest jedyny w swoim rodzaju.

Sięganie po akcesoria, układanie co kilka minut nowych piramid z wałków i poduszek raczej przerywałoby ten kontakt i zaburzało rytm, więc po prostu się tego nie robi. Wyjątkiem są sytuacje po kontuzji i przy poważnych ograniczeniach w ciele oraz… savasana, ostatnia pozycja, w której już dowolnie można użyć wszystkiego, co pozwoli się zrelaksować. Przydaje się wtedy ciepły koc i poduszka na oczy. Niektórzy lubią też położyć sobie wałek pod kolanami lub na brzuchu (to dobre dla odcinka lędźwiowego kręgosłupa).

Bez obciążeń 

Minimalistyczna filozofia ashtangi i vinyasy pozwala na praktykę w każdym miejscu. Także w domu i w podróży – w pokoju hotelowym, na tarasie czy na trawie. W takich sytuacjach przydaje się mata. Są specjalne podróżne – ważą 900 g i składają się w kostkę, która mieści się do bagażu podręcznego. Komu by się chciało taszczyć ze sobą dodatkowe akcesoria? Ich brak mógłby być doskonałym pretekstem, żeby na czas urlopu czy podróży służbowej sobie odpuścić.

Moc jogi polega na regularnej praktyce. Lepiej ćwiczyć krócej, ale częściej niż dłużej i rzadziej. Dlatego też lepiej jest mniej… używać.

Historia klocka

Akcesoria do jogi zaczął wykorzystywać w dużych ilościach guru B.K.S. Iyengar. Uważał, że każde ciało – także sztywne, słabe i schorowane – powinno mieć możliwość wejścia w asanę, nawet zaawansowaną. Tylko wtedy będzie mogło zdrowieć, uelastyczniać się i wzmacniać. Dlatego zaczął korzystać ze ściany i używać krzeseł, cegieł, koców i desek do tego, by tworzyć z nich konstrukcje umożliwiające praktykę. Z czasem te akcesoria udoskonalił. Na zajęciach z iyengarowskiej jogi używa się więc drewnianych, korkowych lub piankowych klocków (zamiast cegieł), podkładek z pianki (zamiast desek), wełnianych koców, bolsterów wypełnionych gryką, specjalnych krzeseł, ławeczek, etc. Ma to sens, jeśli głównym celem, dla którego chodzisz na jogę jest terapia. I wtedy, gdy dochodzisz do siebie po kontuzji.

Na zakupy

Jeśli regularnie praktykujesz pod okiem nauczyciela, chcesz czasem poćwiczyć w domu i wiesz, jakie pomoce ci pomogą  – ich zakup jest dobrym pomysłem. I zawsze lepiej wybrać się do sklepu (choćby internetowego) tylko z akcesoriami do jogi. Kupowanie ich w supermarkecie, sportowej sieciówce czy na allegro bez wcześniejszej rekomendacji, np. nauczyciela jest ryzykowne. Nie każda firma potrafi wyprodukować dobre kółko czy pasek odpowiedniej długości i mocy. Nie wszystko też, co wygląda na przyrząd do jogi, nadaje się do jogi.

Lepszym pomysłem jest kupowanie akcesoriów z naturalnych surowców – korka, drewna, kauczuku, bawełny czy lnu, wypełnionych na przykład łuskami z gryki, a nie kulkami styropianowymi (miałam taką poduszkę do medytacji, z supermarketu – nie polecam). Akcesoria z tworzyw sztucznych mogą farbować, niemiło „pachnieć” i uczulać. 

Jeśli chcesz być eko, kupować lokalnie i jeszcze wesprzeć polską gospodarkę w kryzysie, skorzystaj z oferty niedużych polskich firm specjalizujących się w rzeczach do jogi – np. Matata, Plantule, Joy in Me.

Czy można coś w zamian?

Bywa, że na sesję jogi online potrzebne ci jest coś więcej niż mata. Albo spontanicznie zatęsknisz za klockiem czy wałkiem. Jeśli nie masz czasu czy środków na zakupy, kostkę zastąpi gruba książka lub kilka książek („Księgi Jakubowe” Tokarczuk, encyklopedie, albumy, słowniki). Wałek możesz zastąpić zrolowanym kocem czy ręcznikiem lub druga matą, a pasek do jogi – mocnym paskiem od płaszcza…  

Na twoim miejscu nie naśladowałabym mistrza Iyengara i nie sięgała po cegły czy deski. A jeśli jednak się zdecydujesz – uważaj na drzazgi 😉