Lifestyle

Idealne święta Bożego Narodzenia. Z rodziną albo bez…

Marlena Kazoń Marlena Kazoń
Zdjęcia Shutterstock
21 grudnia 2022

Święta Bożego Narodzenia, czy tego chcemy czy nie, zawsze skłaniają nas do refleksji. I przy okazji zderzają z trudnymi emocjami, wynikającymi z oczekiwań – naszych wobec bliskich oraz bliskich wobec nas. Nie dla każd_ są wyłącznie czasem radości…

Media kreują obraz idealnych świąt z ciepłą atmosferą, szczęśliwą rodziną przy obficie zastawionym stole przy wielkiej choince, pod którą są atrakcyjne prezenty. W rzeczywistości trudno jest sprostać tej sielankowej atmosferze. Czym święta są dla większości z nas? Bajkowym, cudownym czasem spędzanym w gronie najbliższych? Udawaniem? Iluzją? A może nadzieją na upragnioną zmianę? Na każde z tych pytań odpowiedziałabym: tak. Od 15 lat pracuję jako psychoterapeutka par i traumy. I od 15 lat, w grudniu każdego roku pacjenci, którzy do mnie przychodzą mają ten sam dylemat: co powinni zrobić w święta? Czy spełnić rodzinny obowiązek i spędzić ten czas jak zwykle, ponownie narażając się na słuchanie tych samych pytań typu: nie planujecie mieć dzieci? jak długo jeszcze będziesz sama? co z tobą jest nie tak, że nie masz faceta? a może jesteś lesbijką?… 

Na tle przystrojonej choinki, pomiędzy czerwonym barszczem, pierogami a smażonym karpiem, zakrapianymi alkoholem bardzo często dochodzi do sytuacji, w których nie chcemy uczestniczyć. To wydający się nie mieć końca spektakl: przemocowych pytań, iluzyjnych oczekiwań, wielkiego pragnienia ucieczki z rodziny i jednocześnie wielkiego pragnienia bliskości.

Święte święta 

Oczywiście, jakość świąt zależy wyłącznie od relacji, jakie tworzymy i w jakich pozostajemy. Im bardziej dysfunkcyjna rodzina, tym trudniej się w niej żyje. Ma ona też niezwykle niszczący wpływ na nas. Święta to presja ze strony bliskich: musisz przyjechać. A gdy przyjeżdżamy, okazuje się, że jest jak zwykle – nikt tak naprawdę na nas nie czeka. Nadzieja na prawdziwą bliskość, której pragniemy rozmywa się wraz z przekroczeniem przez nas progu domu. Nie ma spełnienia, jest rozczarowanie.

Toksyczne relacje z bliskimi sprawiają, że często decydujemy się na rzecz innych porzucić siebie – swoje cele, swoje marzenia, swoje emocje.

Aby poradzić sobie ze stresem, wynikającym z poświęcenia dla innych, uruchamia się w nas jeden z mechanizmów przetrwania. Może to być walka, ucieczka albo zamrożenie. Jeśli do tego rodzaju toksycznych spotkań dochodzi często, rozmywamy się w rzeczywistości. Nasz komfort psychiczny schodzi na drugi plan, przestajemy się liczyć, ponieważ inni i ich problemy stają się ważniejsi.

Boże Narodzenie jest jednym z najtrudniejszych doświadczeń. Przede wszystkim dlatego, że jest w nas silnie zakorzenione przekonanie, że w święta nie można przecież nie odezwać się do mamy, nie odwiedzić babci, nie przełamać się opłatkiem z ciocią. W takim modelu wyrośliśmy, w ten sposób zostaliśmy wychowani i takie są społeczne oczekiwania. Boże Narodzenie jest też trudne z innego powodu: świąteczny czas wzbudza nadzieję. Łudzimy się, że tym razem będzie inaczej, lepiej. Że może mama i/lub tata nas zrozumieją? Że może rodzice będą inaczej się zachowywać? Że może rodzina okaże nam wreszcie zrozumienie? Tymczasem kończy się zwykle tak samo: weryfikacją tego, co usłyszeliśmy od bliskich i tego, jak zostaliśmy ocenieni. Okres tuż po świętach jest czasem posttraumatycznym.

Trochę refleksji 

Dlaczego sobie to robimy? Bo często nie mamy wystarczająco dużo siły, aby w święta Bożego Narodzenia uwolnić się od oczekiwań innych. Wybrać siebie i spędzić te dni tak, jak lubimy najbardziej. Obawiamy się również samotności, która sama w sobie bywa źródłem stresu, triggerem wyzwalającym silne emocje. Zwłaszcza w święta, które stereotypowo odmalowuje się jako cudowny, pełen bliskości, rodzinny czas.

Potraktujmy Święta Bożego Narodzenia jak dobrą okazję do refleksji nad swoją sytuacją życiową: z kim chcę być, a z kim już nie i jaki jest tego powód. Właśnie dlatego warto przeżyć święta świadomie, dając sobie prawo do bycia z sam_ sobą. Pamiętajmy, że zawsze warto walczyć o swoją wolność. Ale też o bliskość z tymi, z którymi chcemy być blisko, a nie musimy, bo takie są oczekiwania…