Beauty

dr n. med. Olga Warszawik-Hendzel Kobiety na szczęście nie łysieją w ten sam sposób, co mężczyźni [WYWIAD]

Klaudia Charzyńska Klaudia Charzyńska
Zdjęcia Shutterstock
4 sierpnia 2020

Długie, gęste i zadbane włosy są synonimem atrakcyjności. Tym bardziej więc łysienie, problem uważany powszechnie za doświadczenie mężczyzn, kobietom odbiera pewność siebie. Na szczęście współczesna medycyna dostarcza rozwiązań, które pomagają walczyć z łysieniem, a terapię lekami można uzupełnić przeszczepem włosów. Uzyskanie zamierzonych efektów wymaga wprawdzie nieco cierpliwości, ale za to niewiele bólu, a przeszczepione włosy pozostaną z nami już na zawsze. O złożoności problemu łysienia i nowoczesnej metodzie przeszczepu włosów mówi dr n. med. Olga Warszawik-Hendzel, specjalistka dermatolog i lekarka medycyny estetycznej z kliniki Elite w Warszawie.

Łysienie to wśród kobiet coraz powszechniejszy problem. I chociaż jest sygnałem, że organizm nie funkcjonuje prawidłowo, traktuje się je jak temat tabu. Jakie mogą być przyczyny łysienia u kobiet?

Przede wszystkim łysienie dzielimy na różne kategorie ze względu na jego cechy i przyczyny. W szerokim ujęciu, mamy do czynienia z łysieniem bliznowaciejącym i niebliznowaciejącym. To pierwsze wynika z różnych chorób zapalnych skóry głowy. Z kolei drugie obejmuje trzy główne choroby: łysienie plackowate, łysienie telogenowe i łysienie androgenowe. Łysienie plackowate jest chorobą autoimmunologiczną – nie wiemy więc, dlaczego własne przeciwciała danego pacjenta walczą z mieszkami włosowymi. Telogenowe natomiast to tzw. sezonowe wypadanie włosów w okresie wiosny i jesieni. Główną przyczyną są w tym przypadku zaburzenia hormonalne, często związane z tarczycą, zaburzenia poziomu żelaza u kobiet miesiączkujących, stres czy infekcje, którym towarzyszy gorączka. Jeśli mówimy o przeszczepie, dotyczy to trzeciej z chorób, czyli łysienia androgenowego.

Czym ten rodzaj różni się od pozostałych?

Jego przyczyny wynikają głównie z genetyki – chodzi o pewną predyspozycję do nadwrażliwości na męskie hormony, które sprawiają, że włos staje się coraz cieńszy. Proces ten nazywamy miniaturyzacją mieszków włosowych. Z czasem powstają przerzedzenia na skórze głowy, a ostatecznie włos wypada. Kobiety na szczęście nie łysieją w ten sam sposób co mężczyźni, więc część włosów pozostaje na miejscu, jedynie na szczycie głowy może być ich wyraźnie mniej.

Jakie metody leczenia lekarze mogą w tej chwili zaproponować pacjentkom z łysieniem androgenowym?

Na początek ważne jest zdiagnozowanie typu łysienia, ponieważ umożliwia to dobranie prawidłowego sposobu leczenia. W przypadku łysienia androgenowego, możemy stosować preparaty miejscowe, które nieco hamują wypadanie włosów i stymulują wzrost nowych. Należą do nich np. preparaty z 5-proc. Miniosiedlem. Dodatkowo podajemy często leki doustne, które hamują receptory dla androgenów lub całkowicie hamują działanie testosteronu. Leki do terapii może włączyć tylko lekarz. Należy zwrócić uwagę na to, czy kobieta nie jest w wieku rozrodczym, a co z tym związane, czy nie musimy jej zabezpieczyć antykoncepcją, ponieważ nie powinna w tym czasie zachodzić w ciążę. Dodatkowo można wykonywać zabiegi uzupełniające, przykładowo te z zakresu mezoterapii, chociaż medycyna nie dostarcza wystarczających dowodów na skuteczność jej klasycznej wersji. Jedyną metodą mezoterapii, która ma potwierdzoną naukowo skuteczność w leczeniu łysienia androgenowego, jest ta z użyciem osocza bogatopłytkowego. Stosuje się też zabieg regeneracji, który jednak również nie bazuje na ugruntowanej, czystej wiedzy medycznej. To rodzaj autoprzeszczepu, nie tyle włosów, co komórek. Pobierane są trzy małe wycinki z okolicy potylicznej skóry, które są następnie odwirowywane przy pomocy specjalnego urządzenia, a otrzymany koncentrat komórek wstrzykuje się w postaci mezoterapii w górną część głowy. Miejsce pobrania nie jest tu przypadkowe – włosy z okolicy potylicznej nie są wrażliwe na męskie hormony, nie podlegają więc miniaturyzacji.

Możemy również zdecydować się na przeszczep.

Tak, choć nie jest to do końca metoda leczenia, lecz bardziej metoda uzupełniająca. Chociaż przeszczepione włosy nie różnią się wyglądem od pozostałych naturalnych, to nie będą podlegać miniaturyzacji, a tym samym nie będą już „chorować”. Przeszczep nie zwalnia nas jednak z kontynuacji leczenia – powinniśmy zadbać o pozostałe naturalne włosy, aby również zachowały prawidłową gęstość.

Jeśli chodzi o przeszczep włosów, wykonuje się go jedną metodą czy stosowane są różne?

Możemy go wykonać dwiema metodami. Pierwsza z nich polega na pobraniu paska skóry z okolicy potylicznej, następnie wyselekcjonowaniu z niego mieszków włosowych i przeszczepieniu ich. W tym przypadku, w miejscu, skąd została wycięta skóra, pozostaje na głowie długa blizna. Drugi sposób oparty jest na pobieraniu pojedynczych mieszków, czyli jednostek włosowych. Robot Artas iX jest jednym z urządzeń, które wykorzystuje właśnie tę metodę, co pozwala uniknąć blizny i pozostawia jedynie przerzedzenia, zwykle widoczne tylko dla wprawnego oka. Najważniejszą cechą tego zabiegu jest to, że mieszki włosowe pobiera robot. Nie występuje zatem ryzyko ludzkiego błędu, który może się zdarzyć podczas kilkugodzinnego pobierania ręcznego. Artas, pobierając mieszki, skanuje je i określa ich jakość, a na tej podstawie wybiera najlepsze jednostki do przeszczepu. Niezależnie od tego, czy będzie to pierwszy czy ostatni pobrany mieszek, wszystkie będą jednakowo dobrej jakości. Takiej selekcji nie jest w stanie dokonać człowiek.

Czy skórę głowy i włosy do zabiegu przeszczepu należy przygotować w jakiś szczególny sposób?

Ta część stanowi chyba największe wyzwanie dla kobiet – zalecane jest bowiem zgolenie części włosów. W pierwszej kolejności należy zgolić obszar biorczy, czyli okolicę potyliczną. Dobrze jest też zgolić obszar dawczy. U mężczyzn przygotowanie przebiega znacznie prościej, bo zwykle golą się na bardzo krótko, a włosy równomiernie odrastają. To rozwiązanie byłoby oczywiście najlepsze również w przypadku kobiet. Poza przygotowaniem włosów do przeszczepu, na skórze głowy nie może być zmian zapalnych. Należy zwrócić uwagę też na przeciwwskazania do zabiegu, wśród których poza chorobami takimi jak cukrzyca czy zaburzenia krzepliwości krwi, znajduje się też przyjmowanie niektórych leków.

Czy zabieg jest bolesny?

Cały obszar, z którego pobiera się mieszki i w który się je później podaje, znieczula się za pomocą lidokainy. Znieczulenie przypomina to stosowane u stomatologa, jego podanie nie jest więc przyjemne, ale dzięki niemu zabieg przeszczepu jest bezbolesny, można je również dostrzykiwać w trakcie, o ile będzie to konieczne. Istotnym minusem samego zabiegu jest jego długość. Może trwać nawet kilka godzin – zwykle od czterech do ośmiu – w zależności od stopnia łysienia. Często pacjent leży w tym czasie z głową w dół, więc procedura może być dość wyczerpująca.

Co się dzieje po zabiegu i jak należy postępować z „nowymi” włosami?

Po zabiegu pacjent wraca do domu i po dość krótkim czasie może wrócić do swoich codziennych zajęć. Początkowo odczuwa zwykle obrzęk skóry, która jest podrażniona, ale po 2-3 dniach jest w stanie funkcjonować normalnie. Wcześniej informujemy pacjentów o tym, że po kilkunastu dniach lub kilku tygodniach mogą spodziewać się utraty „nowych” włosów. Nie znaczy to jednak, że przeszczep się nie powiódł – nastąpiła jedynie zmiana cyklu włosowego, a te, które wypadły, w ciągu kolejnych tygodni odrosną. Na finalny, pełny efekt czekamy około 9-10 miesięcy. Po zabiegu możemy pielęgnować je w ten sam sposób, jak w przypadku włosów naturalnych.

Jak długo utrzymuje się efekt?

Włosy powstałe w wyniku przeszczepu utrzymują się teoretycznie do końca życia. Podstawową zaletą zabiegu jest to, że nie są one podatne na androgeny męskie i nie podlegają obciążeniu genetycznemu tak jak naturalne. Ważne jest jednak dalsze dbanie o tę część włosów, która nie została poddana przeszczepowi. Zazwyczaj prowadzimy więc pacjentów tak, jakbyśmy standardowo leczyli łysienie androgenowe, aby nie stracili reszty włosów i utrzymali je w dobrej kondycji.